Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Windsurfing, fotografia i Prasonisi

Windsurfing, fotografia i Prasonisi
14 sierpnia 2023 Jerzy Ciszewski
In Podróże

Fotografia oraz żagle – na początku w postaci łódek regatowych, a później widnsurfingu są obecne w moim życie praktycznie od początku tegoż.

Jeśli chodzi o fotografię, moje działania sięgają czasów czarnobiałych filmów HL, produkowanych przez firmę Foton na warszawskiej Woli. O uczeniu się manualnego nastawiania światła, przysłony, czułości filmów o ostroście nie wspominając. Gdzieś na początku ruski zenit, później szeroki format w postaci Pentacona SIX tl

Windnsurfing pamiętam gdy bomy były aluminiowe bez żadnej owijki. Linki trapezowe, pasy trapezowe, footstrapy, nie zostały jeszcze wymyślone. I wszyscy ci, którzy (w naszym przypadku) starali się wejść w ślizg, na wodach zalewu Zegrzyńskiego, przy pomocy deski wyprodukowanej w Augustwie oceniani byli jako kompletni wariaci. To były lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte. Końcówka komuny, delikatny zarys czasów wolności, cokolwiek byśmy na ten temat dziś nie uważali.

Teraz wszystko jest nowoczesne, dostępne, można powiedzieć – społecznie wymagalne. Dotyczy to również wszelkiego rodzju desek windsurfigowych, kitów, skrzydeł

Lata temu, circa połowa lat dziewięćdziesiąthcyh. Szutrowa droga z Katavi do Prasonisi, knajpa u Luisa, Nasze wspólne wyjazdy na deskę. W tamtych latach nie było jeszcze wypożyczali, trzeba było targać z Polski własny sprzęt. Wyobraźcie sobie te wielkie pokrowce na deski, maszt, żagle i bomy. Dziesiątki kilogramów na grzbiecie. Wtedy w Grecji nie było jeszcze waluty euro – nie ma co gadać wszystko było dużo tańsze i w miarę osiagalne.

Po dłużej przerwie, drobne kilkanaście lat, trafiłem do Prasonisi na Rhodos do którego kiedyś przyjeżdżałem popływac na desce po cztery/pięć razy w roku. Na dobrą sprawę wszystko jest to samo – nie do końca ale powiedzmy, że tak jest

Nie pływałem bo mam kontuzję ręki, moja córka pod okiem instruktorów z bazy “Wind4Fun”, zawiadywanej przez Młodego, (choć on nie jest już taki młody jak był kiedyś; ale nie ma co się czepiać – ja też już nie wyglądam i nie jestem młody).  Na szczęście dla siebie i świata robiłem zdjęcia. Miałem i mam z tego – podczas oglądania ich – niezłą radochę. Tak jak kiedyś = voila!

fot. Jerzy Ciszewski

 

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

fot. Jerzy Ciszewski

Comments (0)

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*