Rodos. Bardzo popularny cel turystyczny dla wielu europejskich nacji. W czasie wakacji na lotnisku, co kilka minut ląduje kolejny samolot przywożący turystów.
Po wyjściu na płytę lotniska, uderza gorący, ciepły, lekko wilgotny całun. W swoim czasie bardzo dużo jeździlem po świecie, ale taki smak powietrza, dostępny jest wyłącznie na Rodos.
Miasto Rodos. Przyznaję się, iż kompletnie mnie interesowało. Zawsze pędziłem na drugi koniec wyspy do Prasonisi. Naszego ukochanego miejsca gdzie łączy się morze Śródziemne z morzem Egejskim. Gdzie jest najlepszy wiatr, brak fali z jednej strony cyplu i znakomita po drugiej – tam szaleją najbardziej doświadczeni kitowcy i windsurfingiści.
Do tego roku (2024), miasto Rodos i tamtejszy zamek omijałem szerokim łukiem, … ale przyszedł czas i na to doświadczenie.
*****
Przyznaję, że zamek w Rodos zachwycił mnie. Jego monumentalny wymiar, architektura, wnętrze, wposażenie, różnego rodzaju eksponaty. Jak napisano w różnych przedownikach, jest bardzo rzadkim przykładem architektury w stylu gotyckim w Grecji. Wewnątrz muzeum z różnorakimi artefaktami. Aby się do niego “przebić” trzeba pokonać tor z przeszkodami w postaci alejek pełnych turystów i turystycznej komercji. Pamiątki, stroje, duże i małe bzdeciki dla dorosłych i dzieci. Męczący spocony tłum
Bilet wstępu kosztuje osiem euro
Przez wieki wyspa Rodos przechodziła z rąk do rąk. Rządzli Grecy, Cesarstwo Rzymskie, Cesarstwo Bizantyjskie i bardzo ciekawe wydarzenia w XX wieku.
Za Wikipedią =
Po wojnie włosko-tureckiej (1911–1912) wyspa znalazła się pod władzą Włoch jako część Dodekanezu. Władzę Włoch nad Rodosem usankcjonował Traktat w Lozannie w 1923 roku, na podstawie którego nastąpiła wymiana ludności między Grecją i Turcją. W czasie panowania włoskiego dokonano wielu modernizacji infrastruktury na wyspie, budując szpitale, wodociągi, elektrownię, remontując zabytki, ograniczając malarię i wznosząc liczne budynki w typowym dla faszystowskich Włoch stylu modernistycznym. W 1936 r. na ok. 130 tys. mieszkańców wyspy, 7 tys. stanowili Włosi.
Po kapitulacji Włoch 8 września 1943 roku pierwszym garnizonem włoskim na Dodekanezie, który poddał się aliantom już w tym samym dniu, był ten na wyspie Kastelorizo. Następnego dnia na Rodos zrzucono spadochroniarzy, na czele których stał lord George Jellicoe. Jego zadaniem było przekonanie włoskiego admirała Inigo Campioniego do przejścia na stronę Brytyjczyków.
Negocjacje zostały przerwane, gdy niemiecki generał Ulrich Kleemann wydał rozkaz ataku na garnizon włoski, który skapitulował po dwóch dniach. Okupacja wyspy przez wojska nazistowskich Niemiec miała istotne znaczenie w bitwie o Dodekanez w 1943 roku. W tym okresie Niemcy zamordowali około 2 tys. żyjących dotąd na wyspie Żydów. 8 maja 1945 roku, po bezwarunkowej kapitulacji Niemiec podpisanej na pobliskiej wyspie Symi, siły zbrojne Wielkiej Brytanii wyzwoliły wyspę Rodos i rozpoczęły przekazywanie pomocy żywnościowej dla mieszkańców. 28 października 1947 wyspa Rodos na mocy pokoju paryskiego z 1947 wraz z całym Dodekanezem została przekazana Grecji.
wszystkie zdjęcia Jerzy Ciszewski
Comment (1)
-
Szanowny Panie,
jestem autorem obszrnego artykułu zat. “W klimacie Oświecenia. Polichromie w Pałacu Larischów w Cieszynie
(1795-–1796), któy powstał w ramach grantu Narodowego Centum Nauki, grantu kierowanego przez prof. Izabelę Trzcińską z AGH w Krakowie. Waznym elementem analizy cieszyńskich polichromii jest porównanie przedstawionych na nich obiektów (mających wymiar symboliczny) z ikonografią z epoki (koniec XVIII w.) oraz znanymi wykształconym Europejczykom historycznymi obiektami (np. świątynia Amona w Karnaku). Do tej grupy zabytków należy zamek Wielkiego Mistrza joannitów z Rodos – jako przyklad średniowiecznej warowni.
Na Pańskim blogu znalazłem poglądowe fotografie owej warowni. Jedną z nich (druga w kolejności) przedstawiającą fasadę zamku od strony bramy chciałbym zamieścic we fragmencie (bez postaci na pierwszym planie) – oczywiście z podaniem wszystkich informacji na temat autorstwa i źródła. Czy wyraziłby Pan na to zgodę?
Niestety, budzet wydawnictw nawet stosunkowo zamoznej polskiej uczelni, jaka jest AGH, nie przewiduje wydatków na honoraria dla autorów materiału ilustracyjnego. Dotyczy to również mnie jako autora wielu fotografii zamieszczonych w publikacji.
Będę wdzięczny za odpowiedź, także negatywną,
z poważaniem,
Tadeusz Cegielski,
dr hab. prof. em. Uniwersytetu Warszawskiego