Od czasu do czasu jestem pytany o książki dotyczące Japonii, warte przeczytania. Odpowiedź nie jest łatwa. Bo to chyba zależy czego dany człowiek oczekuje od tego kraju. W moim przypadku to głęboka, choć nie bezkrytyczna, fascynacja tą częścią świata. Japonia i Japończycy jak oni są różnie od nas. Ja my często ich nie rozumiemy. Jak można być jednocześnie agresywnym i skrajnie nie agresywnym. Działają zespołowo, potrafią się podporządkować i jednocześnie obrażają się, gdy ktoś stara się nimi kierować. Do tego pełna organizacja i estetyka: życia, ulic, miast, różnorakich przestrzeni. Różnorakie kody kulturowe, które warto „łapać” ale by takowy rozpoznać, trzeba się tego nauczyć.
Pierwsza książka, którą bym polecił to „Chryzantema i Miecz”, napisaną przez sławę amerykańskiej antropologii Ruth Benedict.
W opisie tego dzieła czytamy: „… Książka ta traktuje o przyjętych w Japonii obyczajach oraz przyzwyczajeniach, które dla Japończyków są oczywistością. Mówi o sytuacjach w jakich Japończyk może spodziewać się grzeczności od innych, i takich kiedy nie może na nią liczyć; w jakich sytuacjach czuje wstyd i zkłopotanie oraz czego sam od siebie wymaga …”, „… To książka o tym co sprawia, że Japonia jest krajem Japończyków” .
Drugim autorem gdonym polecenia jest amerykański pisarz Alex Kerr, który m.in. napisał “Japonia utracona” oraz “Inne Kyoto”
Kerr zaczął mieszkać w Japonii w wieku 12 lat. Opisuje: architekturę, obyczaje, religię,, teatr Kabuki, kolekcjonerstwo, kaligrafię. Sposoby na życie; opisuje estetykę, piękno które w Japonii posiadają wymiar duchowo/filozoficzny
Szwajcarski pisarz i podróżnik Nicolas Bouvier, który m.in. napisał “Kronika Japońska. Pustka i pełnia”
W jednym z opisów czytamy:
KRONIKA JAPOŃSKA
W powieści przeżywamy duchową podróż do Japonii: mitycznej, mówiącej o boskim pochodzeniu narodu, i tej realnej, wyłaniającej się ze starych kronik, relacji zamorskich żeglarzy i kart historii.
Wraz z pisarzem poznajemy kulturę cesarskiego dworu z jego surową etykietą i… zauroczeniem modną kaligrafią. Z zadumą rozważamy paradoksy: oto kapitan strzelców pisze przesubtelne wyznania miłosne pośród najgorszej nędzy, a minister wojny układa wierszowane listy. Bouvier, powołując się na pamiętniki Marca Polo, śledząc losy wypraw oraz działalność misyjną Kościoła katolickiego, odkrywa dla nas nieznany ląd.
Autor po mistrzowsku wykonuje swoje zadanie; niemal jak archeolog zdejmuje warstwy i kolejne maski. Praca szwajcarskiego obieżyświata kontrapunktowo załamuje się przy opisie tragedii Hirosimy.
Kronika japońska na pewno nie jest etnograficzną ciekawostką. To wspaniałe vademecum dla wszystkich pielgrzymów pragnących dotrzeć tam, gdzie „Wchód napotyka Zachód”.
PUSTKA I PEŁNIA. ZAPISKI Z JAPONII.
Nieopublikowane za życia autora notatki z podróży do Japonii, które pozwalają zapoznać się z żywymi, barwnymi, wzruszającymi spostrzeżeniami, odznaczającymi się niezwykłą wprost przenikliwością. Zapiski dotyczą głównie drugiej podróży w 1964 roku, ale odnajdziemy tu również nawiązania do pobytu z roku 1956, a także do trzeciej podróży w 1970 roku z okazji Wystawy Światowej w Osace. Migawki, ulotne obrazy z życia codziennego, chwil spędzanych z żoną Éliane, narodzin drugiego syna przeplatają się z rozważaniami na temat japońskiej literatury, polityki, religii.
Bouvier odwołuje się często do innych kultur, zwłaszcza europejskiej, porównuje je z mentalnością japońską. Tytułową “pustkę” można odnieść do luksusu, komfortu i przestrzeni dostępnych na japońskiej wsi, praktykowania zenu, a także maksymy “świat jest pustką, pustka jest światem”, “pełnię” zaś do przeludnionych miast, ludzkich tłumów. Styl Bouviera to przede wszystkim szczególna właściwość spojrzenia, precyzyjne kreski miniaturzysty, jedyna w swoim rodzaju umiejętność uchwycenia fragmentów wieczności przez pryzmat jakiejś scenki, przypadkowego spotkania. Pustka i pełnia to cenny rozdział w twórczości Bouviera, w którym otwiera się on może bardziej niż gdziekolwiek indziej.
Wytrych: “Japońskie kod kulturowy”; gdzie opisane jest “co oznacza co” ? Na jednym z portali, ksiązka ta czy też autor, dostał małe bęcki za jakość produkcji. Ja, aż tak biegły nie jestem, zatem nie mogę stwierdzić, czy dany błąd jeat istotny czy też nie jest. Wydaje mi się jednak, że dla “białych pasów”, publikacja ta może być bardzo pomocna w zrozumieniu tych ludzi i tego kraju.
Na koniec japońskie drzeworyty i malarstwo. Dwóch najbardziej znanych artystów: Hiroshige Andō oraz Hokusai Katsushika są dziełami rozpoznawalnymi i na codzień funkcjonującymi w “obiegu” w Japonii i na całym świecie. Byli wielką inspiracją dla europejskich malarzy z Vincentem van Goghem na czele. On zresztą wprowadził do publicznego obiegu, określenie Japonaiserie czyli japońszczyzna.
Będąc kiedyś w Sapporo, w miejscowym muzeum sztuki nowoczesnej natknąłem się na wystawę van Gogha (dzieła zostały wypożyczone w placówkach muzealnych w europie) Kolejka po bilet ponad godzinę w środku drzeworytu Hokusai i Hiroshige oraz obrazy Vincenta van Gogha, te które zostały stworzone pod wpływem, właśnie japońskich dzieł.
Nie twierdzę, że należy być wyposażonym w albumy poświęcone temu tematowi (ja akurat mam kilka) bo są drogie i duże. Studiując japońskiego ducha, chyba warto, zainteresować się tym tematem. W tych obrazach zawarte jest historyczne DNA dzisiejszej Japonii.
3 komentarze
Pingbacks
-
[…] nie interesowała mnie ta część wydawnicza polskiego rynku. Bazowałem wiedzowo na innych moich autorach faworytach Co do Tokio, również muszę się do czegoś przyznać. Zawsze jak jechalem do Japonii i […]
-
[…] prawdą. Kiedyś pokusiłem się o wytypowanie kilku książek o Japonii, które można by określi “lekturą obowiązkową”. Do tego zestawu pozwolę sobie dodać “Tokio, opowieści z dolnego miasta” Piotra […]
-
[…] prawdą. Kiedyś pokusiłem się o wytypowanie kilku książek o Japonii, które można by określi “lekturą obowiązkową”. Do tego zestawu pozwolę sobie dodać “Tokio, opowieści z dolnego miasta” Piotra […]