Wszyscy jesteśmy ludźmi. Jedni są starsi i bardziej doświadczeni i spokojniejsi, inni młodsi prujący do przodu. Ale w tym przypadku wiek nie ma żadnego znaczenia. Nadal, wobec świata i samych siebie wyłącznie jesteśmy ludźmi ze swoimi zaletami i wadami. Otoczeni urządzeniami, siecią internetową z różnymi aplikacjami w roli głównej. Rzeczywistością, która niesie dużo dobrego, ale też dużo złego dla naszego życia – można by chyba skrótowo opisać – zaśmiecaniem czasu i umysłu.
Jednym z takich elementów jest bieżąca obsługa poczty mailowej, drugim uzależnienie od scrolowania, ciągłe monitorowanie różnych aplikacja od TikToka, Facebooka poczynając.
Ja również uzależniłem się tymi wodotryskami o czym mówili mi najbliżsi. Wiem, że szkoda życia na takie sprawy, ale jedno to wiedza dotycząca własnej ułomności, a drugie to praca nad tą ułomnością. Od pewnego dawna czułem dyskomfort psychiczny, że za dużo i za głupio siedzę w internetach. Cały czas sprawdzam maila “nie wiem po co”; wchodzę na fejsa. Coś tam przewinę na tik toku, instagramie, twiterze. A ostatnio dodałem sobie zabawę ze sztuczną inteligencją. Bo … wykreuję tekst, zrobię grafikę, poznam nową i kolejną nową aplikację. Przymierzę się do deep fejka, aby wiedzieć jak to biega, nauczę się robić grafiki 3D i jeszcze dużo innych rzeczy. Tak, jestem uzależniony od tej konkretnej rzeczywistości.
Od pewnego czasu stosuję, czy też bardzo poważnie biorę pod uwagę i stosuję (oczywiście japońską) metodę Kaizen. Ta powstała z myślą o lepszym zarządzaniem biznesem i jego ciągłym ulepszaniu przy pomocy małych kroczków ale dokonywanych “każdego dnia”.
Na szczęście, Kaizen można bez żadnych problemów, przełożyć na codzienne życie ludzi. Mądrość, prostota i skuteczność charakteryzyje taki styl działania. Niezbędny również w naszym codziennym życiu.
Zacząłem od obsługi poczty mailowej. Ponieważ prowadzimy portal public relations.pl na moją skrzynkę regularnie spływają informacje prasowe. W związku z tym wyznaczyłem sobie godziny w których do nie zaglądam. Poczynając od rana, na późnym popołudniu kończąc. Robię tak od kilku dni i stwierdzam, że to działa i nie wiszę na łańcuchu mojej poczty, a mimo tego wszystko działa jak w starym układzie gdy miałem ją non stop na podglądzie. Jeśli dostaję jakiegoś maila, że mam coś zrobić – link do niego wklejam do kalendarza aby wykonać tą lub również kilka innych w czasie, który uznam za optymalny. Czyli, owszem klikając link umieszczony w kalendarzu, przechodzę do tego konkretnego zadania, ale nie oglądam reszty korespondencji, która pewnie mnie zwabiła w swoją pułapkę …
Zaglądanie do poszczególnych socjali również ograniczyłem radykalnie – jeszcze niedawno cały dzień siedziałem na fejsie – dziś również to zredukowałem, oczywiście pomijając okoliczność, iż to nie jest medium dedykowane mojej grupie wiekowej.
Gdy się zrobi przegląd swojego życia, każdy z nas znajdzie jakiś element do poprawy, do wywalenia do śmietnika, do wdrożenia na stałe. I tak krok po kroczku, mamy szansę stać się lepszymi, bardziej efektywnymi, mniej zmęczonymi, bardziej przyjaznymi dla swojej rodziny, bezpośredniego otoczenia.
Jednocześnie nie organizujemy wielkiej wewnętrznej rewolucji, która pochłania nasze emocje i co do której nie ma żadnej pewności, że wyjdzie. Wedle zasady – “miało być pięknie, jest jak zwykle”.
Kolejnym efektem jest nabieranie poczucia pewności siebie, zadowolenia z tego, że niewielkim nakładem sił posuwamy się do przodu.
Stosuję Kaizen na wielu polach, dotyczących bezpośrednio mojego życia. To naprawdę działa
*****
KAIZEN ?
- kaizen (jap. 改善; pisane znakami kanji); oznaczające po polsku: poprawę, polepszenie, zmianę na lepsze
- kaizen (jap. カイゼン; pisane pismem sylabicznym katakaną), oznaczające japońską filozofię biznesową (sposób postępowania) ustawicznego polepszania, poprawiania procesu zarządzania i produkcji na wszystkich jego szczeblach, z uwzględnieniem m.in. technik biznesu
改 = poprawa, przekształcenie, zreformowanie, zmienianie, odmienianie, modyfikowanie, usprawnianie, naprawianie, odnowienie, badanie, kontrolowanie
善 = cnotliwy, prawy, dobry, dobroć, dobre serce, uprzejmość;
Termin “kaizen” (改善), który oznacza “ciągłą poprawę”, jest zwykle zapisywany przy użyciu kanji. Kaizen jest koncepcją pochodzącą z Japonii, często stosowaną w zarządzaniu produkcją i biznesem, podkreślającą potrzebę stałego doskonalenia procesów, produktów, usług, a także osobistego rozwoju pracowników.
- Zapisane kanji (改善):
- Pierwszy znak, 改, oznacza “zmianę” lub “poprawę”.
- Drugi znak, 善, oznacza “dobry” lub “lepszy”.
- Razem tworzą pojęcie “ciągłej poprawy”.
W tym przypadku, użycie kanji nadaje wyraz kulturowemu i historycznemu znaczeniu tego terminu, podkreślając jego głębsze, filozoficzne konotacje w kontekście japońskich praktyk zarządzania i etosu pracy.
- Zapisane katakaną:
- Katakana jest zazwyczaj używana do zapisywania słów zapożyczonych z innych języków, nazw własnych, onomatopei, lub dla specjalnego efektu, takiego jak podkreślenie obcości słowa lub jego szczególnego używania. W przypadku “kaizen”, jego zapis w katakanie (カイゼン) nie jest standardową praktyką, ponieważ jest to termin głęboko zakorzeniony w japońskiej kulturze i zwykle zapisywany jest kanji.
Gdyby jednak “kaizen” zostało zapisane przy użyciu katakany, mogłoby to sugerować pewną formę akcentowania, np. w kontekście marketingowym lub w celu zwrócenia uwagi na niestandardowe lub nowatorskie użycie tego terminu. Takie użycie byłoby jednak nietypowe i mogłoby być stosowane świadomie w celu osiągnięcia konkretnego efektu komunikacyjnego.
Podsumowując, standardowe użycie kanji do zapisania “kaizen” odzwierciedla tradycyjne i kulturowe znaczenie tego terminu, podkreślając jego ważność w japońskiej filozofii zarządzania. Zapis katakaną, choć teoretycznie możliwy, byłby niekonwencjonalny i mógłby nadawać słowu dodatkowe, niecodzienne znaczenie lub kontekst.