Please select a page for the Contact Slideout in Theme Options > Header Options

Osobiście – mam siebie za słabego szachistą

Osobiście – mam siebie za słabego szachistą
9 listopada 2025 Jerzy Ciszewski
In Życie

W czasie gry, mam huśtawkę różnych nastrojów. Bije ze mnie: ambicja, neurotyczność, podwyższone emocje, widzenie tunelowe, wyciągam nieprawidłowe wnioski i często zaplątuję się w nich.  Zamykam się na kawałku strategii kolejnych posunięć, ignorując rzeczywistość. Mam ewidentne  braki w kalkulacji co zrobi rywal za trzy, pięć ruchów. Wydaje mi się, że mam zaraz, jedno niby genialne posunięcie, a tu fanga w nos. Jakieś, proste schematy otwarć, wbite jak małpie w łeb i tępe jak ruska dzida. Środek partii to u mnie  woda destylowana; czasami coś tam błysnę w końcówce. No i tak to leci.

Generalnie za pomocą aplikacji https://www.chess.com/home gram partie 10 minutowe, czyli szybkie, z ludźmi z całego świata. Nigdy nie wiem kto jest po drugiej stronie. Czy jest to jakiś genialny dziesięciolatek z Indii, który rozwali mnie w góra pięć  ruchów, czy też emeryt z Włoch, który popija sobie winko i kończy dzień partyjką z jakimś frajerem – mister „You never know”

Będąc dzieckiem grałem w szachy, nie pamiętam skąd to się wzięło.  Gdy miałem circa z dziesięć lat zwiódł mnie jeden mały sukces.

Wygrałem partię szachów ze znajomym rodziny, który należał do związku szachowego i był jakimś mistrzem województwa mazowieckiego. Pamiętam tę scenę jak przez mgłę. Z mojej perspektywy, wyglądało to tak, że ten starszy człowiek nie bardzo wiedział co ma powiedzieć; z mojej, że nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia.

Lata mijały, zawodowo i prywatnie robiłem milion różnych rzeczy, oprócz gry w szachy, bo nie było czasu, i nie było z kim grać, a może też nie chciało mi się tego robić. Choć zawsze miałem w gdzieś z boczku głowy szachy.

Podczas gry, moim największym dla mnie zagrożeniem jest mój hetman albo inaczej mówiąc królówka. Zwał jak zwał – w każdym razie jest to najsilniejsza figura na planszy, która w sprzyjających okolicznościach, prawie sama jest w stanie rozstrzygnąć losy partii.

Często się zdarza, że tracę hetmana w jakieś dupiastej, durnej sytuacji. Bo najczęściej byłe, włączony na tryb widzenia tunelowego, jakim los obdarzał moją euforię, że jedną nogą jestem już w kurniczku z tłustą gąską.  Wtedy biegnę tym hetmanem do przodu na pałę … nagle okazuje się, że stoję przed publicznością bez gaci. Bo jakiś kurduplowaty pionek lub goniec, eliminuje mojego przystojnego, silnego, dumnego władcę szachownicy.  Wtedy jest wkurw i rozgoryczenie na samego siebie, osiąga wysoko poziom.

Nie wiem, czy punktu widzenia szachowych mistrzów jest dobra taktyka czy nie. W czasie gry od razu dążę do wymiany tej figury. Klaruje mi to sytuację na planszy. Czyści głowę i pozwala nowym okiem spojrzeć na sytuację taktyczną i strategiczną. Nie oznacza oczywiście, że wygram daną partię, ale zauważyłem, że statystycznie w jakimś stopniu, zwiększa to ilość moich zwycięstw.

Takie posunięcie służy również mojej ocenie człowieka, z którym gram. Z tego proste wnioski. Jeśli pójdzie idzie na wymianę = gram z przećwiczonym gościem, który tak jak podejmuje ryzyko albo gram ze słabszym od siebie szachistą, który nie ma patentu co zrobić w takiej sytuacji. Czyli mamy sytuację 50% do 50% Zrobiłem dobrze albo źle bo nie przyuważyłem jakiejś kombinacji.

Jeśli on odstawi nogę (wycofa hetmana na inne pole) ? Może to być tchórz, który nie wyobraża sobie sytuacji, że na początku partii, może stracić swoje najważniejsze aktywo. Może być niezły cwaniak, który tym samym założył mi pętle na szyję czyli 50% do 50%.

Szybkość odpowiedzi na mój ruch również ma znaczeni, szczególnie w szybkich partiach gdzie liczy się każda sekunda. Jeśli mój opnent długo kmini, cały czas zerkam na zegar ile sekund bądź minut, daje mi forów. Im dłużej kmini, tym mój optymizm wzrasta.

Szachy obdzierają człowieka ze skóry. Dobierają się do układu nerwowego i do mózgu; do istoty życia.

Wydaje ci się, że (za klasykiem) „prawda jest tam, gdzie leży, a nie tam, gdzie, często wydaje ci się, lub chciałbyś – aby leżała.

Jeżeli będziesz w stanie to zrozumieć – gra w szachy zawiera prawdę o mnie o Tobie. Szachy mówią ci – kim jesteś? Mówią – kim chcesz być? Mówią – kim nie jesteś. Mówią – kim nigdy nie będziesz.

… tak, tak dzięki szachom można się zmieniać: wyostrzać, utwardzać, poszerzać widzenie, dodać życiu więcej logiki, skupienia, zaciętości. Być może po to właśnie szachy zostały wymyślone … kto to może wiedzieć

p.s. Nie mam pojęcia jak moje szachy z dzieciństwa przetrwały ze mną do dziś. Jak widać poniżej – białe są nieźle przekoszone życiem.

 

 

 

 

 

 

 

 

Comments (0)

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*