W ramach branżowego portalu informacyjnego www.publicrelations.pl , który prowadzimy, jedna z firm zajmująca się monitoringiem mediów, podesłała ciekawy raport. Dotyczy on obecności polskich polityków w naszych krajowych mediach. Wartodoniego zajrzeć , ale nie o tym. Podesłali tekst bez żadnego zdjęcia grafiki, które jest raczej niezbędne w pracy każdego portalu, blogu, strony www, która dba o swoją wizualność – tak po prostu jest.
Korzystając od pewnego czasu z wyposażonego w sztuczną inteligencję, kreatora grafik Midjournej, poprosiliśmy AI przygotowała mi obrazek, gdzie prompt czyli opisowe polecenie wydawane sztucznej było jednowyrazowe = “politycy”. Standardowo w Midjournej, otrzymuje się cztery grafiki/propozycje. Oczywiście są od siebie różne. W tym konkretnym przypadku owszem różnią od siebie z drugiej; z drugiej, nazwijmy to delikatnie – są jednorodne. (grafiki są na dole)
Wniosek w tym konkretnym przypadku jest banalny. Jak widać – sztuczna inteligencja ma jednoznaczne zdanie o polityce i politykach.
Ci, którzy interesują się i korzystając ze sztucznej, wiedzą, że w pewnych sferach jest ona dalece niedoskonała – co nawiasem mówiąc, póki co jest dobrą informacją dla matki ziemi oraz ludzkości. Jednakże w tym konkretnym przypadku, wyłaniający się obraz, nie jest zbyt łaskawy dla polityków i polityki.
Można zaryzykować twierdzenie, że z punktu widzenia szeroko pojętego public relations, odbioru społecznego, postrzegania, trudno sobie wyobrazić gorszy wizerunek (znaczy można, ale lepiej nie wywoływać wilka z lasu) niż to co Midjournej wypluł z siebie, … w raptem kilkadziesiąt sekund. Taka ogólna optyka, ma oczywiście, bardzo duży, negatywny wpływ na nasze bieżące życie – prywatne i zawodowe. Tak się dzieje w Polsce, europie, w wielu krajach na całym świecie.
Z jakiegoś powodu, jest tak, że w szerokim obrazku i społecznym postrzeganiu, do polityki trafiają często osobniczki i osobnicy o niskiej moralności i niespecjalnej funkcjonalności intelektualnej. To oczywiście obniża, deprawuje poziom debaty publicznej, tym samym nadwątla zaufanie do tej grupy społecznej. Ponieważ, najczęściej nie są kompletnie przygotowani do sprawowania funkcji państwowych
Dlaczego tak się dzieje ?
To bardzo proste. Na ogół są to people money driven. W normalnym, prywatnym życiu nic by nie znaczyli. Większość z nich nie dostałaby nigdzie jakiejkolwiek porządnej roboty. Nie mówię o byłych, aktualnych, przyszłych liderach politycznych, ci są na ogół bardzo bystrzy, doświadczeni, okopani we własnych przekonaniach; trzymając różne nitki i sznurki w swoich rękach. Mowa o drugim, trzecim i reszcie szeregów partyjnych szeregów.
Oczywiście jest tak, że do polityki trafiają ludzie wybitni w swoich zawodach, bardzo mądrzy, prawi, działający wyłącznie w interesie publicznym; potrafiący precyzyjnie i bezdyskusyjnie oddzielić swój interes prywatny od pełnionej czy to politycznej czy rządowej funkcji. Poświęcający swój czas, wiedzę, doświadczenie życiowe, zaangażowania i emocje na rzecz wspólnego dobra. Tak jest w Polsce oraz w innych krajach.
Widocznie dla sztucznej inteligencji dużo bardzie widoczni i reprezentatywni są ci, którzy potrafią się rozedrzeć, nie mający żadnych zahamowań w zakresie głoszonych kłamstw, w pełni korzystający z uroku przysługujących benefitów, a nawet więcej; oszukujących system aby przytulić parę dodatkowych groszy. Niech przykład pochodzi z naszego podwórka – kilometrówki pobierane z kasy sejmu lub/i z kasy Unii Europejskiej za podróżowanie ” w politycznych sprawach, nieistniejącymi” autami.